9 września 2025
Współpraca, dialog, pokój. Gniezno i Kraków – dwie stolice, jedno dziedzictwo

Marcin Kędzierski
wiceprzewodniczący prezydium komitetu
organizacyjnego XII Zjazdu Gnieźnieńskiego

Dziedzictwo Zjazdu Gnieźnieńskiego, choć w oczywisty sposób wiąże się z Gnieznem, wykracza daleko poza pierwszą historyczną stolicę Polski. Choć powszechnie sądzi się, że kluczowym elementem polskiego DNA i fundamentem całej kultury pamięci jest walka narodowo-wyzwoleńcza, powstania, insurekcje, męczeństwo i ofiara, u podstaw naszej państwowości znajdziemy zupełnie odmienne, a jednocześnie bardzo ważne doświadczenie dialogu i współpracy.
Dodajmy, współpracy niezależnie od istniejących różnic. Pomimo bowiem realnych napięć pomiędzy państwem Polan a wschodnimi marchiami Rzeszy, Bolesław Chrobry rozumiejąc ówczesne uwarunkowania podjął świadomą decyzję o przyłączeniu się do wielkiego projektu europejskiego Ottona III. Niezależnie od późniejszych losów, jak i wielu historycznych niuansów dotyczących epoki piastowskiej, spotkanie z roku 1000 możemy uważać za mit założycielski naszego państwa nie tylko jako pomostu pomiędzy Wschodem a Zachodem, ale też miejsca, w którym konflikty rozwiązuje się na drodze porozumienia i kompromisu, z poszanowaniem dla różnorodności.
Nieprawdą jest stwierdzenie, że ta historia sprzed ponad tysiąca lat była wydarzeniem jednorazowym, obcym dla naszej narodowej świadomości. Choć Gniezno straciło swoją rolę niedługo po Zjeździe, jego dziedzictwo kontynuował Kraków. Trzeba jednak zaznaczyć, że na jakimś poziomie te dwa miasta jako ośrodki władzy państwowej i kościelnej jeszcze przez wiele wieków nadawały w swoisty sposób kierunek rozwojowi państwa. Jednym razem wchodząc w pokojowy konflikt, a innym razem – rozładowując napięcia.
Jak choćby w czasie soboru w Konstancji, gdzie za sprawą porozumienia urzędującego w Krakowie króla Władysława Jagiełły i ówczesnego metropolity gnieźnieńskiego arcybiskupa Mikołaja Trąby urząd Prymasa został trwale przypisany do Gniezna. Decyzję tę na jakimś poziomie można uznać za przejaw ogromnej odpowiedzialności za pokój społeczny – wszak małopolska szlachta i duchowieństwo wolałyby centralizacji władzy w Krakowie. Jednak państwo, które dopiero 100 lat wcześniej wyszło z epoki dzielnicowego rozbicia, wciąż targane było konfliktami interesów pomiędzy elitami Małopolski i Wielkopolski. Decyzja Jagiełły i arcybiskupa Trąby miała zatem w symboliczny sposób pokazać, że nowe państwo, połączone dodatkowo unią personalną z Wielkim Księstwem Litewskim, dostrzega i szanuję swoją różnorodność. Taki był również cel utworzenia zaraz po unii krewskiej metropolii wileńskiej i uznania praw litewskiej szlachty.
Przyglądając się dalszym losom Królestwa Polskiego, a później Rzeczpospolitej Obojga Narodów, również bez większego trudu znajdziemy przejawy kultury porozumienia i dialogu. Sama Unia Lubelska, wraz z całym dziedzictwem tolerancji religijnej i szacunku dla różnorodności, jest jej przejawem. Oczywiście opowieść o naszych dziejach nie jest idyllą, ale nie sposób nie zauważyć, że Polska w przeciwieństwie do wielu innych społeczeństw europejskich nie doświadczyła tragicznej w skutkach wojny domowej na ogromną skalę. Tu ludzie zawsze potrafili się koniec końców jakoś dogadać.
Dziedzictwo Zjazdu Gnieźnieńskiego, czyli szukania porozumienia i współpracy w kontekście realnych uwarunkowań, nie zakończyło się jednak wraz z rozbiorami i upadkiem I Rzeczpospolitej. XIX-wieczny Kraków, mimo przeniesienia stolicy do Warszawy pod koniec XVI wieku, wciąż w sercach wielu Polaków pozostawał ważnym punktem odniesienia. Taki był też zamysł zarówno władz miejskich, ale także kluczowych postaci polskiej literatury i kultury, aby uczynić z Krakowa symboliczną stolicę nieistniejącego państwa. Pomimo zaborów, genius loci stolicy Małopolski nie uległo zmianie. Tak jak w późnym średniowieczu i czasach odrodzenia Kraków starał się wpierw budować pomosty między Polakami i Litwinami, między Małopolanami a Wielkopolanami, a później choćby za sprawą Zygmunta Starego i królowej Bony Sforzy na powrót włączyć Rzeczpospolitą w główny nurt europejskiej kultury na drodze mecenatu i nauki, także w okresie austriackiego zaboru Kraków szukał korzystnego porozumienia w istniejących uwarunkowaniach. Galicyjskie elity wykorzystując okno możliwości starały się, podobnie jak 800 lat wcześniej Bolesław Chrobry, wejść w orbitę Cesarstwa Habsbrugów.
Nie negując wartości walki o niepodległość, podejmowanej przez wiele pokoleń Polaków na drodze zbrojnej, to „gnieźnieńsko-krakowskie” DNA odegrało także niezwykle ważną rolę w okresie PRL, w tym przygotowań do obrad Okrągłego Stołu, które umożliwiły bezkrwawą, pokojową transformację ustrojową w Polsce. W tym kontekście nie sposób nie wspomnieć o dwóch ikonach tamtego czasu – Prymasie Tysiąclecia, kardynale Stefanie Wyszyńskim, który rozumiejąc uwarunkowania geopolityczne chciał na powrót uczynić z Gniezna kościelną stolicę Polski, oraz o kardynale Karolu Wojtyle, metropolicie krakowskim. Przez kilkanaście lat ten gnieźnieńsko-krakowski tandem budował w Kościele podwaliny pod proces obudzenia polskiego społeczeństwa, które dokonało się po wyborze Wojtyły na papieża w 1978 roku. Zresztą Kościół odegrał fundamentalną rolę zarówno podczas stanu wojennego, jak i później – pokojowych przemian 1989 roku. Wszak to właśnie strona kościelna gwarantowała porozumienie pomiędzy komunistami a opozycją demokratyczną.
Mając w pamięci całe wspomniane wyżej historyczne dziedzictwo, bardzo ważnym wydarzeniem stało się objęcie tegorocznego XII Zjazdu Gnieźnieńskiego, który odbywa się pod hasłem „Odwaga pokoju”, patronatem przez władze Krakowa po raz pierwszy w historii.
Od dłuższego czasu pojawiają się głosy z różnych stron, że Polska potrzebuje bardziej zróżnicowanej nie tylko regionalnie, ale i tematycznie kultury pamięci. Opowieść o współpracy, dialogu, pokoju, pojednaniu i solidarności, która jest esencją dziedzictwa Zjazdów Gnieźnieńskich, znajduje swoje doskonałe dopełnienie w równoległej historii Krakowa. Zresztą Zjazd Krakowski z 1364 roku, w którym udział wziął ówczesny cesarz Karol IV, w swej istocie odwoływał się do wydarzenia z roku 1000. Pozostaje życzyć sobie, aby w przyszłości połączyć pamięć o tych dwóch wydarzeniach, w jakiś symboliczny „zjazd gnieźnieńsko-krakowski”, który będzie jednym z ważnych elementów budowania nowej polskiej kultury pamięci, która wyrwie nas z kultu ofiary i pokaże, że polskim DNA jest współpraca i budowanie pomostów w tym coraz bardziej podzielonym świecie.
Przeczytaj więcej
Polecamy również nasze pozostałe teksty
Pochodzimy z różnych grup, wspólnot i organizacji.
Łączy nas wiara w to, że trwały pokój nie jest tylko naiwnym marzeniem. To zaledwie część tego, co nas wszystkich angażuje w Gniezno1000.
Pokój to znacznie więcej niż brak konfliktu. To harmonia, która przenika wszystkie aspekty naszego życia. To wewnętrzna jedność. To wspólnota, która przekracza egoizm i partykularne interesy.
Doświadczamy wielu niepokojów. Słyszymy o kryzysach, wojnach i katastrofach. Żyjemy w niepewności i strachu. Boimy się o przyszłość.
Pokój jest darem Boga. Przerasta nasze siły i rozum. A jednocześnie jest naszym zadaniem, wymaga odwagi, wysiłku i wspólnej pracy.
To doświadczenie pozostawiło w nas marzenie o czymś trwalszym niż cykliczne spotkania, których uczestnicy są tylko gośćmi. Chcemy razem tworzyć wspólny dom.
Nasza historia rozpoczęła się od Prymasa Polski, który zgromadził nas wokół idei Zjazdów Gnieźnieńskich – cyklicznych spotkań w duchu dialogu na temat pokoju i przyszłości Europy.
Jesteśmy podzieleni i rozbici. Nie potrafimy budować trwałych relacji nawet z najbliższymi. Czujemy się samotni i bezdomni. Sami ze sobą nie umiemy żyć w zgodzie. Nie wiemy kim jesteśmy.
Wielu z nas współpracowało przy organizacji Zjazdów w poprzednich latach. W Gnieźnie doświadczyliśmy niezwykłej jedności, która narodziła się z zaangażowania we wspólny cel.
Tak narodziła się platforma współpracy chrześcijan Gniezno1000. Na fundamencie dziedzictwa Zjazdów budujemy dom – bezpieczny, przyjazny i otwarty.
Human-centric strategies to cut through the noise

Insights from our blog
Craft your future with our impactful creative team
